Sercem dań indyjskich są przyprawy. Od niepamiętnych czasów były one nieodłącznym aspektem tamtejszej kultury. Świadczą o tym liczne wzmianki w świętych pismach (Vedach, egipskich papirusach, Starym Testamencie). Przyprawy towarzyszyły obrzędom religijnym, były składnikiem magicznych napojów, a także dodawano je do perfum, czy też pełniły rolę afrodyzjaku. Przypisywano im również właściwości lecznicze. Przyprawy stanowiły bardzo cenne dobro, stosunkowo późno odkryte przez naszą kulturę. Przez wiele wieków były głównym towarem wymiany handlowej między Wschodem i Zachodem.
Jak już wspominałam w poprzednim wpisie, kuchnia indyjska jest bardzo odmienna pod względem regionów, podobnie jest z przyprawami. Różnice te dotyczą zarówno sposobu doprawiania, jak i rodzajów przypraw. W Północnych Indiach stosuje się zmielone przyprawy w postaci proszku, na południu natomiast używa się całych ziaren, niewielkich kawałki korzeni czy listków. Jeżeli chodzi o rodzaje przypraw, to na północy powszechna jest kolendra, proszek chili, garam masala, tumerik. Południowe Indie cechują pestki muszrardy, liscie curry oraz pieprz czarny.
Charakterystyczną aspektem potraw indyjskich jest ich wyrazisty ostry, a zarazem zróżnicowany smak. Wielu naukowców próbowało wyjaśnić dlaczego ostre dania nam tak smakują. Okazuje się, że pieczenie pobudza nasze zakończenia nerwowe np. języka, które uwalniają endorfiny, czyli naturalny lek przeciwbólowy produkowany przez ludzkie ciało, a także wywołuje przyjemne, a nawet euforyczne samopoczucie. Badacze dowodzą też, że ostre przyprawy są zbawienne przy walce z otyłością, problemach trawiennych, nadciśnieniu i wielu innych dolegliwościach.